logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

sekretariat@profuturo.edu.pl

ul. Przyszłości 4

05-082 Blizne Łaszcz.

Poniedziałek - Piątek

8.00-17.00 | Sekretariat

7.30-18.30 | Szkoła

logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

ul. Kaliskiego 29A

01-476 Warszawa

07:30 - 18:30

Pon. - Pt.

Otwarcie w stylu Pro Futuro, czyli inauguracja III Edycji Warszawskiej Ligi Szkół Niepublicznych

Hala Wojskowej Akademii Technicznej przy ulicy Kartezjusza 1 była areną zmagań młodych piłkarzy w I kolejce III Edycji Warszawskiej Ligi Szkół Niepublicznych 2004/2005.
 
Gospodarze rozgrywek okazali się niezbyt gościnni wygrywając 5 spotkań i notując 1 remis. Razem nasi uczniowie zaaplikowali bramkarzom rywali 15 goli tracąc 4. Świetnie wypadli uczniowie klas IV – V grający w najbardziej prestiżowej kategorii trampkarzy. Na swoim poziomie zagrały nasze orliki z klas III – IV. Do poziomu swoich młodszych kolegów dostroili się także gimnazjaliści sprawiając miłą niespodziankę swoją postawą i uzyskanymi wynikami.
 
Wszystkim reprezentantom Szkół Pro Futuro serdecznie gratulujemy życząc samych sukcesów w tegorocznej Lidze.
 
Trampkarze: PRO FUTURO– LAUDER MORASHA 2:0
Bramki dla Pro Futuro: Olek Bosak 2
 
Na dzień dobry byliśmy świadkami szlagierowo zapowiadającego się meczu pomiędzy ubiegłorocznym Mistrzem Warszawy Lauder Morasha i drużyną gospodarzy z Pro Futuro. W poprzedniej edycji właśnie te drużyny spotkały się w ćwierćfinale rozgrywek. Wówczas lepsi okazali się trampkarze Laudera. Dziś przyszedł czas na rewanż. Sygnał do ataku dali Sławek Kuleta i Rafał Zimoch, których strzały minimalnie minęły bramkę gości. Ale od czego są bracia BB. Wystarczyło, że 9 letni Przemek Bosak dwa razy idealnie obsłużył swego 2 lata starszego brata Olka i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 2:0. Olo był już kiedyś królem strzelców Ligi i wszystko wskazuje na to, że w tym roku chciałby powtórzyć swój wyczyn z czasów gdy był jeszcze pisklątkiem – o przepraszam – orlątkiem. Mistrzowie ze szkoły żydowskiej próbowali odwrócić losy meczu jednak na przeszkodzie stanął im kapitalnie dysponowany bramkarz Pro Futuro Olaf Sota. Na uwagę zasługuje również fakt powrotu na boisko słynnego Pycia–Pycia, po udanej walce z chorobą. Mimo wyraźnych zaległości treningowych Marcin nadrabiał ambicją oraz rutyną i jest tylko kwestią czasu kiedy wróci do optymalnej formy. Podsumowując. Śniadanie mistrzów na korzyść Pro Futuro! 
 
Trampkarze: SZKOŁA NIEMIECKA II – PRO FUTURO 0:5
Bramki dla Pro Futuro : Olek Bosak 4, Przemek Bosak 1
 
Przed meczem w zespole gospodarzy dało się słyszeć głosy, że będzie to ciężka przeprawa. Nic bardziej mylnego. Aleksy puknął 4 gole i było po zabawie. Worek z bramkami rozwiązał już w 17 sekundzie Przemek Bosak dla którego występy w trampkarzach były tylko rozgrzewką przed zawodami orlików. Wyraźnie widać, że gospodarze mają chrapkę na wygranie Ligi, choć droga do tego celu jest długa i wyboista. Z drugiej strony nikt nie obiecywał, że będzie miło, lekko i przyjemnie. 
 
Orliki: SSP 24 – PRO FUTURO 1:3
Bramki dla Pro Futuro: Kuba Graczyk 3
Gol dla SSP 24: Michał Kaczanowski 1
 
Powtórka małego finału z ubiegłego roku ponownie okazała się szczęśliwa dla orlików z ulicy Kaliskiego. Prowadzeni przez niezawodnego Przemka Bosaka gracze gospodarzy zasłużenie pokonali sąsiadów zza miedzy. Trzy gole strzelił Kuba Graczyk, który mógł zanotować co najmniej dwa razy tyle trafień. Z dobrej strony pokazał się też najlepszy bramkarz zeszłorocznej Ligi Mikosz Sekulski. W drużynie gości tylko gwiazdor SSP 24 Michał Kaczanowski zagrał bardzo dobry mecz. Niestety, pozbawiony wsparcia kolegów z zespołu niewiele mógł zdziałać.
 
Orliki: PRO FUTURO – SSP 26 2:1
Bramki dla Pro Futuro: Rrafał Zimoch 1, Kuba Graczyk 1
Gol dla SSP 26: Damian Szurgot 1
 
W pozornie łatwiejszym spotkaniu dnia gospodarze długo męczyli się z ambitną ekipą SSP 26. Nie zmienia tego fakt, że ekipa Pro Futuro tradycyjnie wykazała się katastrofalną skutecznością. Sam Kuba imponujący fryzurą a’la Francesco Totti mógł już po I kolejce Ligi zapewnić sobie drugi z rzędu tytuł króla strzelców. Niestety do ostatniej chwili wynik wisiał na włosku i tylko Mikloszowi i Przemowi, którzy mądrze bronili swojej bramki dowieźliśmy do końca skromne zwycięstwo 2:1.
 
Juniorzy: PRO FUTURO – BACHMACKA II 1:0
Gol dla Pro Futuro: Maciek Kłys 1
 
Gdyby nie było Kłysia trzeba by go wymyślić. Na szczęście popularny Królik – Feniks ciągle reprezentuje barwy granatowego kleksa. Ze starej gwardii, która niegdyś trzęsła boiskami stołecznej i krajowej oświaty niepublicznej pozostali samowtór z nieobliczalnym Mołdim. To właśnie dwaj Macieje – Kłys i Mołdach byli ojcami skromnego zwycięstwa Pro Futuro z rezerwami Bachmackiej. Jedyną bramkę Kłyksio strzelił na 3 minuty przed końcem w niewiarygodnym zamieszaniu. Był to typowy farfocel. Jednakże liczy się to co w sieci, a na resztę opuśćmy zasłonę milczenia. Do widzenia Państwu. 
 
Juniorzy: BACHMACKA – PRO FUTURO 2:2
Bramki dla Bachmackiej: Maciek Kurzyk 1, Janek Mróz 1
Bramki dla Pro Futuro: Maciek Kłys 2
 
Po 10 minutach gry z faworytem rozgrywek – ekipą z Bachmackiej gospodarze przegrywali już 0:2 nie posiadając najmniejszych atutów w ręku i nie mając żadnego pomysłu na grę. Dwa gole dla SG 4 strzelili starzy wyjadacze Warszawskiej Ligi Szkół Niepublicznych Kura i Mroziu. Zanosiło się na pogrom. W tej sytuacji można było zrobić tylko jedno. Spuścić ze smyczy Mordziatego. Maciek Mołdach opuścił bramkę i ruszył niczym dzik do boju. Były to 4 minuty, które wstrząsnęły Bachmacką. Dwa rajdy Mołdiego na tzw. zwierza, dwa wyłożenia piłki do nieobstawionego Kłysia, dwa niewiarygodne strzały i zabawa zaczyna się od początku. Dopiero po stracie drugiej bramki goście odzyskali rezon. Za wszelką cenę próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść zwłaszcza, że bohater Pro Futuro Mołdi swój niewiarygodny zryw przypłacił zdrowiem i najzwyczajniej w świecie spuchł. Strzelali i walili głową w mur. Słowa uznania należą się zwłaszcza Pawce Wachowi, który swoją postawą w defensywie przebojem wskoczył do PIĄTKI I KOLEJKI oraz bramkarzowi mimo woli Piotrkowi Bartosiewiczowi, który po nieoczekiwanej zmianie miejsc zachował czyste konto.
 
Zresztą co tu dużo gadać to był mecz w stylu Pro Futuro. A wszyscy wiemy, że Pro Futuro to dopiero BRAND!
 
Comments are closed.