W hallu teatru naprzeciwko wejścia zobaczyliśmy pracownię zaczarowanych zabawek.
Zapraszała wszystkich odważnych do spróbowania ciasteczek i smakołyków z tajemniczej cukierni. W czasie przerwy śmiałkowie ustawili się w kolejkę. Po ich zjedzeniu kilka osób „zamieniło się” w mysz. Na ruchomym obrazie podziwialiśmy małą Solweg uwięzioną przez wstrętną wiedźmę.
Głównym bohaterem przedstawienia był mały chłopiec. Wychowywała go samotnie babcia, która znała się perfekcyjnie na wiedźmach. Na scenie w czasie przedstawienia obserwowaliśmy ich dużą populację. Cierpła nam skóra na plecach. Mały bohater stoczył z nimi walkę, posługując się ich własną bronią.
W widowisku tym zostały połączone realia współczesnego życia dziecka z elementami ludowej fantastyki.
Spektakl wywarł silne wrażenie na dzieciach.