logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

sekretariat@profuturo.edu.pl

ul. Przyszłości 4

05-082 Blizne Łaszcz.

Poniedziałek - Piątek

8.00-17.00 | Sekretariat

7.30-18.30 | Szkoła

logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

ul. Kaliskiego 29A

01-476 Warszawa

07:30 - 18:30

Pon. - Pt.

Jeśli piłka nożna w wakacje to tylko w Straszęcinie!

Tradycyjne zgrupowanie piłkarskie z udziałem zawodników i sympatyków UKS Pro Futuro odbyło się w dniach od 4 do 16 lipca 2005r w tradycyjnym ośrodku przygotowań piłkarskich w malowniczym Straszęcinie koło Dębicy – województwo podkarpackie. 
 
Zapewne wielu z was zastanawia się dlaczego rok w rok ta sama ekipa szaleńców jeździ od 4 lat w to samo miejsce z tym samym trenerem i kierownikiem?
           
Odpowiedź jest prosta. Ośrodek w Straszęcinie to kilka kilometrów przepięknych, równych jak stół, trawiastych boisk. To profesjonalne korty tenisowe i boiska do siatkówki oraz do koszykówki. Kryty basen i gabinety odnowy biologicznej. Setki kilometrów tras rowerowych dla fanatyków sportów ekstremalnych i miłośników rekreacji. Rewelacyjne jedzenie. Kawiarnie i bary letnie. Poza tym niemal tuzin drużyn
gotowych sparować się o każdej porze dnia i nocy oraz wygodne pokoje z nieodłącznym telewizorem-przyjacielem w czas niepogody spajają walory futbolowego raju w jedną harmonijną całość.
Przybyliśmy tu znowu w piękne poniedziałkowe popołudnie. Tylko się rozlokowaliśmy, wrzuciliśmy coś na ząb i jazda na boisko. Najpierw ekipa młodsza rozegrała wewnętrzną gierkę, a później młodzieżowcy i sztab szkoleniowy przystąpili do sparingu z drużyną seniorów Borowiec Straszęcin. Zresztą tak było codziennie. Po obiedzie zarówno nasi malcy ze szkoły podstawowej jak i młodzież Pro Futuro rozgrywało swoje gry kontrolne z hordami miejscowych futbolistów. Tak mijał każdy popołudniowy dzień obozowej rzeczywistości.
Co innego ranki. Tuż po śniadanku w palącym słońcu w pocie czoła trenowaliśmy
jakżeby  inaczej  w dwóch grupach: małoletniej i młodzieżowej. Pot lał się strumieniami. Hektolitry wody znikały w okamgnieniu wypijane przez strudzonych sportowców. Było ciężko ale nikt nie pękał. Ten i ów zgłaszał czasami kontuzję, ale symulantów wychwytywano w lot , w mig, znaczy się bardzo szybko…..
 
Zanim wiara udawała się na zasłużony obiad następowała okolicznościowa regeneracja sił w ośrodkowym basenie. Później obiad jak marzenie i sjesta. Tak 40 min. cirka bo miejscowi już się grzeją na boisku i pora na okolicznościowy łomot. Po Viktorii lub Viktorze – to zamiennik porażki – kolacyjka, później fraszki – Comera, a następnie na rowerach poprzez pola i przez lasy atakują na rowerach faunę, florę bad bobasy.
Żebyście mieli pełny obraz straszęcińskiego dnia dodajmy, że w ten harmonogram o którym czytacie wyżej udaje się jeszcze wcisnąć partyjkę tenisa ziemnego, tudzież stołowego lub dwa, trzy sety w siatkóweczkę. Słabo?! Że znęcamy się nad dziećmi? Spokojnie. To orły Pro Futuro, przyzwyczajone do wzmożonego wysiłku.

Zresztą chcesz się przekonać jak smakuje futbol w Straszęcinie? Nic prostszego. Następny obóz w lipcu 2006! Więc nie bądź leszczem i dołącz jeszcze do cattenacio co je carpacio….. znaczy się zapraszamy.
Serdecznie!
Comments are closed.