I zaczęliśmy – od tego, co to jest wartość w ogóle i co oznaczają pojęcia „materialne” oraz „niematerialne”, bo to rozróżnienie leży u podstaw wszelkich dyskusji, analiz i wniosków, jakich wymagać od nas będzie program edukacji humanistycznej i przede wszystkim – życie. Jak te pojęcia „ugryźć”? Pod ręką mamy zawsze słownik synonimów i wyrazów bliskoznacznych. Dzięki temu rozróżnieniu mogliśmy niedawno w klasach V porozmawiać o bogactwie (choćby podczas omawiania baśni i legend, takich jak np.: „Kwiat Paproci”, „Złota Kaczka”, ale temat wraca przy wielu okazjach).
„Bieda do stan umysłu, a nie konta” – czy dostatecznie uświadamiamy dzieciom, jak ważne jest dla nich miejsce, w którym spędzają większość czasu – szkoła? I jak bardzo warto się postarać, by nie był to czas stracony? Wchodzenie dziecka w czas nastoletniości to dobry moment na zakorzenienie w nim świadomości trudu drogi, jaką ma przed sobą przy jednoznacznym wyposażaniu go w narzędzia, które mu tę drogę ułatwią. Uczeń musi poczuć konieczność podjęcia wysiłku. Dobrze, gdy jest tego świadomy i wie, że ten wysiłek przynosi mu korzyści. Przede wszystkim takie o niematerialnym wymiarze.
Marta Tondera