W środę, tradycyjnie już, odbyło się warsztatowe spotkanie miłośników przeszłości, a może i prawdziwości.
Tym razem pokusiliśmy się na wytworzenie mąki z ziarna (specjalnie przywiezionego spod granicy wschodniej przez Pana Tomka Różnickiego).
Dla współczesnego człowieka wytworzenie mąki nie kojarzy się zbytnio z ciężką pracą, marnym efektem, potłuczonymi palcami, brudnymi ubraniami, zmarzniętymi dłońmi. Kupujemy kilogram mąki, ładnie zapakowanej, czyściutkiej, bielutkiej… tak bez zastanowienia.
Razem z moimi Warsztatowymi przyjaciółmi spróbowaliśmy za pomocą najwcześniejszych metod mielenia ziarna otrzymać mąkę.
Nasza praca była mozolna i ciężka. Samo przygotowanie narzędzi było wyzwaniem. Dzięki naszemu, przyszkolnemu skalniakowi, materiału/narzędzi nie musieliśmy już wykopywać, tak jak robiono to kiedyś. Dwie godziny tarcia, rozcierania, ubijania, przyniosły efekt dość marny (jak na dzisiejsze czasy). Wiele zmarnowanego, rozsypanego ziarna, które zjedzą ptaki, ciężki trud, aby uzyskać garść, garsteczkę brudnej, niedomielonej mąki…!
Znamy już wartość mąki, ale… jak smakuje chleb upieczony z takiej, prymitywnie otrzymanej mąki?
Janek R. zrobił coś, co zaskoczyło chyba wszystkich, a ja mało się nie popłakałem ze szczęścia… Przyniósł następnego dnia do szkoły upieczony właśnie z tej mąki chleb! Jeszcze raz DZIĘKUJĘ CI JANKU!
Oglądając zdjęcia z Warsztatów archeologicznych miejcie na uwadze połącznie świata teraźniejszego i przeszłości, która dziś wygląda co najmniej dziwnie…
Marcin Kielin – opiekun Warsztatów archeologicznych