Nauczyciele wymyślają projekty, angażując uczniów w cały proces od pomysłu na temat, poprzez realizację, kończąc na prezentacji efektów pracy. Robi się to metodycznie lub intuicyjnie na większą lub mniejszą skalę. Oczywiście, cały proces może być prowadzony z pewną łatwością i przyjemnie, kiedy ziarenko trafi na odpowiedni grunt. Zgrana, chętna grupa uczniów wykazujących się różnymi talentami i umiejętnościami będzie się przy tym dobrze bawić i warto komplikować zadania, podwyższając poziom pracy. Nieco trudniej (ale tym bardziej warto!) korzystać z pomysłów
i założeń pracy projektowej, gdy umiejętności współpracy i wykorzystywania mocnych stron poszczególnych uczestników do jak najlepszej realizacji zadania, dzieci dopiero nabywają.
Za twórcę metody projektu uważa się W.H. Kilpatricka, który przedstawił jej założenia
w pracy zatytułowanej The Project Method (1918) "Aby proces kształcenia był efektywny, uczniowie powinni mieć stworzone warunki do samodzielnego zdobywania wiedzy oraz sprawdzać swoje umiejętności w konkretnych sytuacjach życiowych. Podstawą działań podejmowanych przez uczniów były ich zainteresowania zgodnie z twierdzeniem, że nie powinno się nikogo zmuszać do podejmowania niechcianych aktywności. Jest to metoda interdyscyplinarna, która zakłada u uczących się znaczną samodzielność oraz odpowiedzialność. Projekty mogą być wykonywane indywidualnie lub/i zespołowo."
Dzisiaj jednak, w pracy dydaktycznej, coraz częściej spotykam się z brakiem inicjatywy
i samodzielności u uczniów oraz z minimalizmem. Wiele do życzenia pozostawia także stopień zaangażowania w przedmiot nawet tych zainteresowanych i zdolnych w danej dziedzinie dzieci. Bardzo zaangażowani bywają za to rodzice – szczególnie w szkole, w której na bieżąco są informowani o wszelkich działaniach dydaktyczno-wychowawczych i poczynaniach dziecka. Rodzice wiedzą, co jest zadane, dostają raporty tygodniowe oraz indywidualne odpowiedzi na bezpośrednie lub wysyłane pocztą elektroniczną pytania do nauczyciela
o dodatkowe wyjaśnienie polecenia czy podanie jakichś przykładów, wskazówek, itp. Nie będę rozwijać powyższych kwestii tutaj, bo to materiał na nieco inny temat. Wszystko to jednak prowadzi często do ograniczania samodzielności i odpowiedzialności u dziecka właśnie w tym okresie jego życia, kiedy powinien być położony szczególny nacisk na rozwijanie tychże. Podsumowując ten aspekt tematu, zaangażowanie rodziców jest nieocenione, przy czym pamiętać należy, by służyło bezpiecznej kontroli, a rozwijaniu samodzielności, zachęcaniu do pracy, zabawy i zasługującego na nagrodę wysiłku dziecka, wzmożeniu aktywności oraz obowiązkowości. Wykorzystajmy dobry kontakt i szybki przepływ informacji, by z każdej strony pokazywać dziecku, że można jeszcze lepiej, a to „jeszcze lepiej” jest w zasięgu jego ręki.
Zamiast krótkich (dwie-trzy lekcje) prac w grupach nad plakatem i potem wspólną prezentacją określonego tematu, postanowiłam zgłębić metodę projektu, stosując się do danych wytycznych, a wzbogacając własnymi – dostosowanymi do konkretnych uczniów wnioskami z obserwacji. Korzystając z tej metody, nauczyciel może indywidualizować techniki pracy
i różnicować wymagania. "Metoda projektu pomaga także tworzyć zintegrowany zespół klasowy, w którym uczniowie poprzez pracę w grupie uczą się rozwiązywania problemów, aktywnego słuchania, skutecznego komunikowania się, a także zdobywają poczucie własnej wartości. Metoda projektu wdraża uczniów do planowania oraz organizowania swojej pracy,
a także do dokonywania samooceny."
Żeby praca metodą projektu przyniosła oczekiwane efekty, czyli pozytywnie płynęła na rozwój ucznia w jak najszerszym kontekście, ważne by dobrze ją zaplanować, zwrócić uwagę na potrzeby danej grupy i rozłożyć pracę w czasie.
Z klasą 5b wykorzystaliśmy do zapoznania się z metodą projektu naszą trzydniową wycieczkę klasową – która sama w sobie była wyjątkowa, bo zakładała dużą samodzielność oraz integrację. Mieszkaliśmy w zagrodzie agroturystycznej, sami chodziliśmy do sklepu robić zakupy, sami przygotowywaliśmy posiłki, robiliśmy ognisko, organizowaliśmy sobie czas na zabawę i realizację projektu.
Istotną cechą tej metody jest interdyscyplinarność. Warto o tym pamiętać, by uczniowie, którzy za danym przedmiotem nie przepadają, nie czuli się już na starcie zniechęceni. W przypadku naszego projektu, język polski był narzędziem służącym realizacji zadań o różnym charakterze. Temat zaś wymyśliliśmy wspólnie po również wspólnym określeniu celów naszego wyjazdu. "Produktem" tej wycieczki miało być niejakie sprawozdanie i prezentacja wniosków przed zaproszonymi rodzicami. Uczniowie samodzielnie dzielili się na grupy, nie ze względu na sympatie, ale na zainteresowanie określonym tematem. Obie grupy dostały do wyboru zestaw zadań o zróżnicowanym stopniu skomplikowania, zakładających odmienne zainteresowania
i umiejętności uczniów. Następnie grupy wybrały swoich liderów, a liderzy podpisali
z nauczycielem kontrakt dot. wykonania pracy w określonym czasie.
Celem ostatecznym PROJEKTU – WYCIECZKA było przedstawienie zaproszonym rodzicom PREZENTACJI MIEJSCA oraz SPRAWOZDANIA Z WYJAZDU. W ramach poszczególnych tematów pojawiły się podpunkty: miejsce – położenie, flora i fauna, architektura, a także: cele wyjazdu, opis wydarzeń, wrażenia, wnioski, itp.
Dzieciom zostało zaproponowane, by szukały pomysłów na jak najciekawsze i atrakcyjne dla słuchaczy zaprezentowanie własnej pracy, by ze swoich – wąskich przecież – zakresów tematycznych, uczniowie "wycisnęli" jak najwięcej, omówili jak najszerzej.
Efekty PROJEKTU – WYCIECZKA uczniowie zaprezentowali rodzicom dwa tygodnie po powrocie. Dziewczynka, która miała opisywać florę, pokazała nam przygotowany na wyjeździe zielnik. Ktoś zrobił piękny plan Zagrody Ojrzanów z lotu ptaka, inni pracowali najpierw na przygotowaniu ankiet dla kolegów, a potem nad ich analizą…
Pierwsze koty za płoty! Dzięki temu projektowi, zapoznaliśmy się z metodyczną pracą zespołową, przyjrzeliśmy się naszej pracy z kilku perspektyw, zobaczyliśmy, co nam nie wyszło i zrozumieliśmy, dlaczego. Bo przecież nie wszystko udało nam się tak, jak to sobie wyobrażaliśmy, ale mogliśmy przyjrzeć się swoim słabym oraz mocnym stronom i wyciągnąć wnioski na przyszłość, gdyż przed nami kolejne projekty. Bardzo ważne jest nastawienie grupy na to, by bez względu na efekt końcowy, każdy czuł, że „z czymś” z tego projektu wychodzi, „z czymś” wraca z wycieczki. Bo dzieci zawsze z czymś wracają, co nie zawsze jest wymierne i łatwe do uchwycenia, a zazwyczaj na tzw. dłuższą metę służy rozwojowi. Tylko nie zawsze są tego świadomi, ponieważ uświadamiamy sobie rzeczy poprzez ich nazywanie. Uczniowie mieli okazję nazwać – zapisać, wypowiedzieć swoje przemyślenia i wyciągnąć wnioski
z prezentacji podsumowania projektu. Projekt zachęcił do świadomego, nakierowanego na refleksyjność i czujność, przeżycia określonego wydarzenia. Unaocznił dzieciom, że zdobywanie wiedzy polega przede wszystkim na ich aktywności i to w ich rękach jest efekt końcowy. Byli tym wyraźnie przejęci – i o to chodziło!
Jedno jest pewne: wszyscy – uczniowie, nauczyciele i rodzice – powinniśmy pracować nad tym, by największe zaangażowanie ujawniało się po stronie dzieci, by wypływało z chęci
i obowiązkowości. Dbajmy o to, by podnosić poprzeczkę i wymagać wysiłku (oczywiście dobrze rozplanowanego), bo tylko dzięki niemu można poczuć prawdziwy smak sukcesu, czego sobie, Państwu, a przede wszystkim naszym dzieciakom bardzo serdecznie życzę!
Marta Tondera.
Wspomnienie wyjazdu:
http://www.profuturo.edu.pl//podstrona/szkoly/klasa-vb-pozdrawia-z-wyjazdu-integracyjnego?szk=szko%C5%82a-podstawowa-pro-futuro-nr-61-w-warszawie-aktualnosci
Metoda projektu:
https://www.nowaera.pl/o-metodzie-projektow/zalety-metody-projektu.html
https://www.ore.edu.pl/materiay-do-pobrania-74508/wspopraca-szko-i-placowek-2?download=910:praca-metod-projektu.