Była to niezwykła przygoda, podczas której mogliśmy sprawdzić się jako zgodna i dzielna załoga. Nie było łatwo!
Aby wejść do naszej stacji musieliśmy podpisać się na liście i odebrać identyfikator. Dopiero z takim dokumentem stawaliśmy się pełnoprawnymi astronautami NASA, którzy mieli odkrywać niezbadane dotąd przez człowieka planety. Za każde wykonane zadania zbieraliśmy oznaczenia planet Układu Słonecznego i wklejaliśmy na nasze karty pokładowe.
By wypełnić misje zbudowaliśmy najnowocześniejszy statek kosmiczny i wyruszyliśmy nim w podróż na planetę Wenus.
Każdy wie, że jest tam bardzo gorąco. Świetnie, gdyż to była odpowiednia pora na upieczenie pizzy.
Kiedy już się najedliśmy polecieliśmy na Merkurego, gdzie chcieliśmy uzupełnić zapasy żywności. Mieszkańcy planety zgodzili się na to pod warunkiem zagrania w nieziemsko trudną grę planszową, podczas której odpowiadaliśmy na różnorodne pytania dotyczące naszej planety: Co to jest batyskaf? Kiedy jest najdłuższy dzień w roku? Gdzie znajduje się skroń i czy bród jest brudny?
Do snu ułożyliśmy się na Marsie, a obudziliśmy na Jowiszu. Okazało się, że złośliwi mieszkańcy pochowali nasze rzeczy. Aby wyruszyć dalej nasza ekipa musiała odnaleźć zagubiony ekwipunek.
Podróż zakończyliśmy na najzimniejszej planecie – Neptunie. Dobrze, że zabraliśmy ze sobą sanki. Mogliśmy dzięki nim dokładnie zbadać właściwości tamtejszego śniegu. Tam też spotkaliśmy się z załogą misji ratunkowej o kryptonimie „Rodzice”, z którymi bezpiecznie wróciliśmy na Ziemię.
Dzielna Załoga NASA, czyli klasa II a wraz z kapitanem
Więcej zdjęć w galerii