logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

sekretariat@profuturo.edu.pl

ul. Przyszłości 4

05-082 Blizne Łaszcz.

Poniedziałek - Piątek

8.00-17.00 | Sekretariat

7.30-18.30 | Szkoła

logo

tel. (22) 861-31-30

kom. 608-355-172

ul. Kaliskiego 29A

01-476 Warszawa

07:30 - 18:30

Pon. - Pt.

Wziąć byka za rogi…

13. listopada 2006 r. odbyły się w Pro Futuro szkolne eliminacje do konkursu ortograficznego dla szkół dzielnicy Bemowo.  Konkurs cieszył się dużym powodzeniem. Udział w nim wzięły 23 osoby (szkoła podstawowa).
Jego uczestnicy odważnie zmierzyli się z trudną pisownią  m. in. takich wyrazów jak „Hipolit”, „hipochondryk”, „chrząszcz”, „trzcina”, „tchórz”, „pszczoła” czy „dezynsekcja”. Głowy uczniów intensywnie pracowały, ręce od pisania były zmęczone, ale udało się. Wszyscy, którzy przybyli pisać dyktando podjęli wielkie wyzwanie – wzięli byka za rogi. Z jakim skutkiem? Rozwiązanie konkursu już niebawem, 17. listopada. Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody i udział w kolejnym, dzielnicowym etapie konkursu, którego motto brzmi: „Nieznajomość ortografii nie jest grzechem, grzechem jest natomiast niechęć do jej poznawania.” („Ortograficzny słownik języka polskiego” pod redakcją naukową prof.  Andrzeja Markowskiego)
 
Poniżej tekst dyktanda:
 
Pan Hipolit od rana miał zły humor. Jego żona wstała z łóżka lewą nogą i od początku dnia balansowała na huśtawce uczuć. Najpierw wpadła w histerię, ponieważ  ujrzała chrząszcza. Wprawdzie nie brzmiał w trzcinie, ale za to leżał na jej pierzynie! Na dodatek podczas śniadania jego małżonka rozlała herbatę i oparzyła rękę męża. Nie wiecie jeszcze o tym, że nasz bohater to hipochondryk. Co za pech! Psychika pana Hipolita została nadszarpnięta, choć od lat wciąż próbował ją hartować. Następnie przez kolejną godzinę wierciła mu dziurę w brzuchu, aby przeprowadził w domu dezynsekcję. Do pracy wybierała się jak sójka za morze, aż pan Hipolit czuł gęsią skórkę, czekając na to, co się jeszcze stać może. Wyobraźnią sięgał chmur. Bowiem nasz bohater to marzyciel i pracowity jak mrówka książkowy mól. Kiedy tylko jego żona wyszła z domu, wrócił do swoich zajęć, czyli czytania ulubionych książek o chrząszczach, trzmielach, ważkach, żukach, pszczołach. Zanurzył się w rozważania nad życiem czerwa drzewnego i motyla żeglarza. Życie owadów jest przecież niesamowite! O ile ciekawsze od spraw doczesnych! Z niechęcią spojrzał na rozrzuconą pościel, nieumyte naczynia i stos ubrań do prania. Cały ludzki świat wydał mu się ohydny. Chcąc pokonać w sobie wewnętrzną melancholię, ten upiór codzienności, ułożył sobie krótki wierszyk:
„Nie jestem tchórz, więc do pracy biorę się już.”
IMG_6065.JPG
IMG_6067.JPG
IMG_6068.JPG
IMG_6069.JPG
Zdjęcie do artykułu

IMG_6065.JPG

Comments are closed.