Dzieciaki z Pro Futuro robią furorę w Sali Kongresowej! „Powiedz stary gdzieś ty był?!” Z Pro Futuro na Czerwonych Gitarach!Tak to Ja, wasz wierny reporter Marcin Pytkowski. Przekażę wam garść informacji o występie Naszych Dzieciaków z Pro Futuro na koncercie w Sali Kongresowej z okazji 40 czterdziestolecia istnienia super grupy rockowej o słynnej nazwie Czerwone Gitary…
Wszystko zaczęło się o godz.16.00 przed Salą Kongresową. Przed wejściem dla VIPÓW zgromadziła się grupka rodziców , opiekunów i dzieci. Ja z tatą dobrze wiedzieliśmy, że to zgrupowanie ludzi z naszej szkoły. Powitano nas ciepło, jak się wita zwyczajowo tych, którzy się trochę spóźnili. Następnie wszyscy raźnym krokiem udali się w kierunku wejścia. Tu czekała nas pierwsza tego wieczoru niespodzianka. 2-metrowy ochroniarz odhaczał osoby które mogą wejść. Młodzi wokaliści z dumą podpisywali listę dla artystów. Dalej weszliśmy do przestronnego holu. W nim spotkaliśmy 7 ochroniarzy .
– „ Czuję się jak w więzieniu „ – stwierdził Artur Jacennik ze swym słynnym szelmowskim uśmiechem. Za to inny piosenkarz,samozwańczy lider naszej ekipy Michał Comerllati był w wniebowzięty. Z miną starego wyjadacza powiedział: „ Ha! ta cała ochrona to dla mnie! "Były to niechybne oznaki pierwszych wód sodowych uderzających do głowy. Po wejściu do przepastnej garderoby wszyscy rozlokowali się na fotelach dla artystów. Główny nadzorca przedsięwzięcia Pan Bastkowski nie usiedział na fotelu ani sekundy. Pani Aneta rozmawiała z rodzicami , a pani Madzia od francuskiego czesała i modelowała młode piosenkarki.
Za to ja dostałem miejsce przy darmowym bufecie co mnie wielce rozradowało, i skłoniło do wysnucia słusznych wniosków o znakomitej organizacji całego przedsięwzięcia. Potem zaczęły się próby. Anielski śpiew dobiegał moich uszu . Anielski widok radował moje oczy. Nasi zaśpiewali dobrze. Na próbach pojawiły się Czerwone Gitary które przygrywały dzieciakom. Wkrótce potem ludzie zaczęli szczelnie wypełniać salę . Nim jeszcze rozpoczął się koncert wyszła pani w czerwonych, przepysznych toaletach o nazwisku Młynarska, imię Paulina. Była bardzo miła, choć widziałem, że za kulisami taka miła już nie jest…Na scenę zapraszano honorowych gości: Hannę Klenczon, Jana Pospieszalskiego, Wojciech Hofmana i innych. Potem zaczęli grać . Tłumy szalały najbardziej na starych przebojach. Wreszcie pojawiły się nasze dzieciaki z Pro Futuro. Jaki ja byłem dumny! Zaśpiewali pięknie „Anna Maria” i „Ave Maryja”. Zaraz po tym nastąpiła przerwa. Wymknąłem się za kulisy i oto specjalnie dla was mam ciepły wywiad z Michałem Comerlattim i Rafałem Zimochem:
– Czy uwarzcie swój występ za udany ?
Rafał: – Jasne!
Comer: – Oczywiście!
– Co mogło pójść lepiej ?
Rafał: – Ukłony.
Comer: – Nie wszyscy się pochylili….
– Czy czuliście tremę?
Comer: – Taki zawodowiec jak ja nigdy nie czuje tremy!
Rafał: – Trochę….
Tymczasem w kuluarach pojawił się Jacen…
– Arturze, co mogło pójść lepiej ?
Artur: – Ukłony, wejście i wyjście….
– Jak wam Poszło?
– Super!
Później po przerwie znowu grali . Na zakończenie piosenkę Pana Batkowskiego, która dostała Bis a śpiewające ją razem z zespołem dzieciaki z Pro Futuro były na to dobrze przygotowane . Było wspaniale! Szkoda, że Państwo tego nie mogli zobaczyć. Na język cisną mi się słowa klasyka: Veni Vidi Audi! Przybyłem, zobaczyłam, usłyszałem!
Wasz Człowiek w Sali Kongresowej
Marcin Pytkowski